sobota, 29 września 2012

... jak z bicza trzasł ...

...i przeleciał wrzesień ... już październik i ta jesień ... by " przyborowym"  cytatem się posiłkować ....

Wiem, karygodnie zaniedbałam blogowanie ... królestwo za czas z gumy, doby 36 godzinne, i temu podobne mrzonki :)

W nawale pracy, nie udało mi się poczynić przez mijający miesiąc żadnego gniota, wieczorami bywałam zwykle zbyt zmęczona, często dodatkowo nękana migrenami, by jeszcze myśleć jak zrobić to, czy owo ...


Ostatnio z dużym zapałem hoduję ... kiełki, szczególnie metoda słoikowa się u mnie doskonale sprawdza ...
tym sposobem pędzone kiełki lucerny, dodaję do większości posiłków....
próbowałam jeszcze metodą woreczkową zmusić soję do aktywności, wprawdzie udało się, ale trwało to dwa razy dłużej niż w przypadku lucerny ... w kolejce czekają nasiona buraka, brokuła i koniczyny ... jak szaleć, to na całego ... ;)

A oto i moje ślicznotki , tuż przed wyprawą do  krainy wiecznych chłodów ...:) ... czyli lodówki :D








Nie chwaliłam się jeszcze wygraną u Iwonki z bloga KORONKI IWONKI,
piękna serweta, już jest w moim posiadaniu ...
DZIĘKI SERDECZNE  raz jeszcze:)
poniżej  zdjęcie serwety z  banerka ( oczywiście autorstwa Iwonki) ...








Do Miłego :)

PS.  Wszystkim amatorkom kiełków polecam stronkę http://www.kielki.info/hodowla.html...
nie taki kiełek straszny :D

niedziela, 2 września 2012

zbiorów czas...

Jest czas siewu ...  jest i czas zbiorów :D



Mam ci ja albo za dużo pomysłów, albo głowę za małą ... jedno jest pewne
nie zawsze, koncept zrodzony pod czaszką doczeka realizacji ... 
i to z różnych powodów, często prozaicznych / technicznych ...
półśrodki, kompromisy dają znać zatem o sobie w dziele finalnym ...
czasem / często ... różnie

Kiedys zaczęte ... odłożone ... dziś poszłam z nimi na kompromis :)

Bransoletka z przędzy jedwabnej ...
proste dzierganie, zasupłanie ... plus ozdobny guzik







Bransoletka - mankiet, osobiście bardzo lubię ten typ  ...

Skórka naturalna, ciekawie koresponduje z karabińczykiem w kolorze starego złota
i fragmentami koronkowego bawełnianego laufera ...
 Poczyniony, przez moją antenatkę, nie pomnieć lat temu ile, przecudnej urody w/w laufer, 
niestety poraniony przez czas z widocznymi przetarciami, dziurami, tu i ówdzie, 
zyskał nowe / drugie  ( niestety fragmentaryczne ) życie ...

Koronka będzie używana, aż do "wyczerpania", w różnych konfiguracjach ... :)













W pierwotnym zamierzeniu broszka, w efekcie naszyjnik...
Tkanina żakardowa / gobelinowa dopełniona przędzą jedwabną, plastrami kokosa,
elementami w kolorze starego złota












Na koniec pochwalę się prezentami, które ostatnio do mnie dotarły


Cudowne filcaki - broszka, pierścionek i kosmetyczka, które wygrałam 
AGULLI ( Filc-owanie Agulli ) ... w pakiecie dostałam również karteczkę  z życzeniami ...

W realu cudeńka prezentują się dużo lepiej, niż na zdjęciu, są prześliczne ... jeszcze raz  DZIĘKI OGROMNE :D




oraz szal  / otulacz z alpaki ... taki prezent, bez żadnej okazji, podarowała mi Viola (Viola S) ...
byłam tym faktem tyle samo co zaskoczona, zdziwiona, co  uradowana... 
Kruczoczarny szal jest piękny ... SERDECZNE DZIĘKI ... :D

Już się coś dla Ciebie dłubie ... nie znasz dnia, ani godziny...:)
Zdjęcie otulacza autorstwa Violi, ( niestety wykonane przeze mnie było dużo gorszej jakości)







Buziaki:)